Ostatni mecz Broni na obiekcie MOSiR-u dużo lepiej rozpoczął się dla gości. To zawodnicy z Łowicza, którzy w trzech ostatnich bezpośrednich pojedynkach z Bronią, nie stracili gola i dwukrotnie wygrywali - śmielej zaatakowali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Błąd defensywy po stałym fragmencie gry wykorzystał Eryk Woliński i w 8. minucie zmusił do kapitulacji Jakuba Kosiorka. Kilka chwil później, ponownie zaspała defensywa miejscowych, ale tym razem Kosiorek wyszedł obronna ręką i wciąż było 1:0. Losy rywalizacji w 1. połowie odmieniła sytuacja z 26 minuty. Wówczas drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Dawid Flaszka, osłabiając Pelikana. Co ciekawe pierwsze napomnienie jeden z najbardziej doświadczonych zawodników gości, jak i całej ligi, zobaczył od arbitra zaledwie 120 sekund wcześniej. Od tego momentu zaatakowała Broń, ale efektów w postaci goli nie było.
Po zmianie stron przez blisko kwadrans niewiele działo się na boisku. Radomianie zupełnie nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej i pojedynek miał dość wyrównany przebieg. W końcu w 58 minucie, zaledwie 19-letni Kapcer Falkowski wpadł w pole karne Broniarzy i było 2:0!
Kolejne fragmenty mijały, a obraz gry niewiele się zmienił, a przynajmniej nic nie wskazywało na to, że podopieczni Michała Pulkowskiego odwrócą losy meczu. Ku uciesze nielicznych kibiców zespołu z Plant, tak się jednak stało. Pogoń radomian zainicjował Kamil Odolak, który w 73 minucie w końcu wpakował futbolówkę do siatki! Cztery minuty później Marcin Szymczak uzyskał swojego szóstego gola w sezonie, ale tym razem uczynił to strzałem z rzutu karnego i pojedynek rozpoczynał się niejako, na nowo. Ostateczny cios Pelikan otrzymał na pięć minut przed końcowym gwizdkiem arbitra, który dostrzegł zagranie piłki ręką zawodnika z Łowicza, a że miało to miejsce w jego polu karnym, to po raz drugi wskazał na popularne wapno! Karnego i tym razem nie zmarnował Szymczak i Broń zdobyła trzy oczka.
Broń Radom – Pelikan Łowicz 3:2 (0:1)
Bramki: Szymczak 2 (obie z karnego), Odolak – Woliński, Falkowski.