Zawodnicy Olimpii zremisowali z Radomiakiem 2:2, choć do przerwy prowadzili różnicą dwóch bramek. Oto co po meczu powiedzieli trenerzy beniaminków.
Maciej Lesisz – Radomiak Radom
- Przyjeżdżając do Grudziądza wiedzieliśmy jakimi atutami dysponuje drużyna gospodarzy i niestety w pierwszej połowie dała o sobie znać dwa razy. Na pewno żałujemy tego, że straciliśmy bramkę grając w osłabieniu gdyż nasz obrońca musiał opuścić boisko z przyczyn technicznych. Mieliśmy swoje problemy przed tym meczem, nie mniej jednak nie szukamy usprawiedliwienia. Wychodząc na drugą połowę powiedzieliśmy sobie, że postaramy się odwrócić losy tego spotkania w jak najkrótszym czasie, zaraz po wyjściu z szatni. Udało nam się doprowadzić do remisu. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni i bardzo go szanujemy, bo druga połowa to dobre 45 minut w naszym wykonaniu. Patrzymy już na kolejne spotkanie.
Jacek Trzeciak – Olimpia Grudziądz
- Zaczynając od początku. Biorąc pod uwagę rozegranie naszego meczu w Bełchatowie, gdzie nie wyglądało to wcale, jeśli chodzi o współpracę. Oprócz tego rozkleiła nam się obrona. Jeden z zawodników musiał pauzował za kartki i musieliśmy trochę pozmieniać i ten mecz z Radomiakiem był taką jedną wielką niewiadomą. Przed meczem powiedziałem chłopakom, że ja jako piłkarz po przegranym meczu nie umiałem się doczekać następnego i myślę, że w pierwszej połowie oraz drugiej części, drugiej połowy – mecz stał na wysokim poziomie. Ja tu mówię o swojej drużynie, ale i drużyna Radomiaka w drugiej połowie zupełnie inaczej wyglądało. Ogólnie mecz na naprawdę dobrym poziomie. Natomiast uprzedzając państwa kolejne pytania, czy jestem zły? Nie. Nie jestem zły. Przecież zdobyliśmy punkt z liderem. Jesteśmy beniaminkiem, który tak naprawdę ma całkowicie nową drużynę. Nad tym pracujemy. To nie jest fabryka gwoździ, tu trzeba troszeczkę czasu. Pomału, powoli idziemy do góry. Ten dobry poziom, nie mówię tutaj wyłącznie o meczach wygranych, widać z meczu na mecz. Z treningu na trening, widać tą ciężką pracę a chcę przypomnieć, że nie wszyscy zawodnicy byli przygotowani do sezonu ponieważ przychodzili w trakcie rozgrywanych meczów. Pewien szacunek dla chłopaków za ten jeden punkt. Jest taka cienka linia pomiędzy zwycięstwem a przegraną, my zatrzymaliśmy się na tej cienkiej linii.