Debatę poprzedził krótki występ artystyczny. Jako pierwszy głos zabrał Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha. W swoim wystąpieniu przywołał przykład Łodzi.
- W Łodzi, która jest miastem XIX-wiecznym, osią jest ul. Piotrkowska, która jednocześnie pełni funkcję deptaka, a kiedyś pełniła funkcję rynku. Ona jest zamknięta z jednej strony pl. Wolności, a z drugiej dużym kompleksem handlowo-usługowym, znanym jako Manufaktura. Gdyby poszukać po Polsce podobnych miast, to nie tylko Kielce, ale też Białystok z ul. Lipową, czy Sopot z Monciakiem. Wtedy można zadać pytanie "po co nam taka ulica?". My w Łodzi wskazaliśmy trzy aspekty rewitalizacji. Po pierwsze trzeba zdefiniować, jakie funkcje chcemy wprowadzić na tym obszarze, drugi, jak to zrealizować w przestrzeni, a trzeci to aspekt ekonomiczny, bo wszystko kosztuje i z czego ten obszar będzie żył - mówił Ireneusz Jabłoński.
Jako drugi głos zabrał Władysław Król. W swoim wystąpieniu mówił o projektach przyjaznych pieszym w obszarze śródmieścia - w tym także nieudanych.
- Miałem świadomość, że pasaż musi być przygotowany, biorąc pod uwagę aspekty ekonomiczne, funkcjonalne i społeczne. Jak wykonywaliśmy deptak, aspekt ekonomiczny sprawił, że zmieniliśmy materiał na trzeci gatunek z tolerancją kostki od 3 do 10 cm. To była katastrofa. Później nowy prezydent wymyślił szpilkostradę, niszcząc naszą ideę. To zdegradowało przestrzeń, ale było odezwą na krytykę jakości deptaka - mówił Władysław Król.
Jako ostatni głos zabrał dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego i prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego. Jednym z poruszonych przez niego tematów była innowacyjność, jaką wykazały się władze Radomia podczas tworzenia ul. Żeromskiego.
- Do 1976 r. na ul. Żeromskiego był normalny ruch. Wtedy zauważono, że coś jest nie tak z naszymi miastami, bo masowa motoryzacja zabija śródmieścia. U nas miano taką świadomość już w latach 70. To było prekursorskie w Europie, że zrobiono tu deptak i przegrodę komunikacyjną - mówił dr Zaborowski.
Dr Zaborowski podjął także próbę zdiagnozowania największych problemów ul. Żeromskiego.
- Główny odcinek żyje i pełni funkcje ogólnomiejskie, ale jest tam głównie gastronomia. To nie jest dobre, że idziemy w tym kierunku. Problematyczny jest natomiast dolny odcinek - mówił.
Prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego mówił także, że w śródmieściu Radomia brakuje ludzi. Wymienił dwie przyczyny takiego stanu rzeczy.
- Pierwszy problem jest taki, że Radom jest przeskalowany w stosunku do funkcji, którą pełni w kraju. Mówię o tym, że utraciliśmy status wojewódzki. Jako duże miasto nie pełnimy funkcji, które takie miasto powinno pełnić, a dzięki którym ludzie mają gdzie pracować. Zostaliśmy pozbawieni funkcji regionalnych i jesteśmy za dużym miastem w stosunku do tego, co możemy zaoferować mieszkańcom regionu. W związku z tym śródmieście jest za duże i nie jesteśmy w stanie go zaludnić. Drugi problem dotyczy ogólnie polskich miast. Jak każde polskie miasto od kilkudziesięciu lat prowadzimy politykę, która dąży do ułatwienia poruszania się samochodem po mieście. Dla klienta zmotoryzowanego powstał hipermarket. Ktoś, kto jeździ samochodem, nie będzie poruszał się po ulicy i wszędzie podjeżdżał. Jeżeli prowadziliśmy taką politykę we wszystkich polskich miastach, to mamy to, co mamy - mówił dr Zaborowski.
W swoim wystąpieniu dr Zaborowski wymienił także czynniki, które jego zdaniem sprawiłyby, że więcej ludzi przebywałoby w przestrzeni miejskiej. Wśród nich m.in. stworzenie wysokiej jakości przestrzeni publicznych, rozszerzenie strefy ruchu pieszego, utworzenie dogodnych tras pieszych i powiązanie ich z obiektami uczęszczanymi, zwiększenie dostępności komunikacyjnej, ograniczenie uciążliwości transportu i ustalenie priorytetu dla transportu publicznego.