Nie ukrywam, śledzę co pisze
konkurencja. Moje pierwsze teksty o reklamie Radomia pojawiły się
właśnie na ich stronach. Jedne ich artykuły podobają mi się
bardziej, inne mniej, ale zawsze starałem się szanować
dziennikarzy, w końcu kolegów po fachu. Sam z wykształcenia co
prawda dziennikarzem nie jestem, lecz operatorem. Wiem jednak, że
minimalny obiektywizm wymaga tego, by pokazać zarówno to co w
mieście jest ciekawego, jak i skrytykować jego wady.
Czytając zapowiedź pierwszego
materiału miałem nadzieję, że to tylko przewrotny tytuł, który
zapewni klikalność. Coś jak „Miasto z tezą” Filipa Springera
tworzącego projekt „Miasto Archipelag”. W tym przypadku można
śmiało napisać, że to artykuł był z tezą. Tezą którą za
wszelką cenę trzeba udowodnić.
„Symbol "cebulactwa" i
polskiego zacofania. A przy okazji: ponad dwustutysięczny ośrodek,
który ma szansę stać się stolicą województwa. Radom już dawno
jest w opinii Polaków drugim Wąchockiem, miastem jak z dowcipu.”
- czytając wstęp mocno się zaniepokoiłem. Sam ostatnio
przyrównałem Radom do Wąchocka – oczywiście zrobiłem to z
ironią, lecz niepokój pozostał. Czyżbym kogoś zainspirował?
Cóż, czytałem dalej. Z weekendowego tekstu mogłem się dowiedzieć, że Radom ma
najspokojniejsze lotnisko świata. Autor zapomniał jednak dodać, że
ruch w radomskim porcie stale rośnie i jeśli się utrzyma na
obecnym poziomie Radomskie lotnisko nie będzie najmniejszym portem
regionalnym w Polsce. Wiem marna to pociecha, bo do rentowności
projektu długa droga, lecz pokazuje to jasno, że inne lotniska w
Polsce są znacznie spokojniejszymi miejscami od radomskiego portu. O
rekordach w obsłudze pasażerów mogliśmy niedawno przeczytać na
ogólnopolskim portalu fly4free. Widać te
informacje do autora tekstu nie dotarły.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
Przy rynku zakłady pogrzebowe. Uf
dobrze, że autor tekstu z Gazety.pl nie przyczepił się parkingu.
Nawierzchnia tam jest fatalna, ale może tego nie zauważył jak i
szpitala znajdującego się po drugiej stronie. Cóż, chyba w każdym
mieście przy szpitalach znajdują się punkty świadczące tego typu
usługi. W mieście, w którym studiowałem usługi te były nawet
wspomagane przez pracowników pogotowia środkiem o nazwie Pawulon. W
Radomiu akurat takich afer nie było.
Nie tylko negatywy widzimy w tekście
Gazety. „Jesteśmy już na Żeromskiego. Akurat trwa Festiwal
Sztuki Ulicznej. Bębniarze, tancerze, iluzjoniści, kataryniarz z
siedzącą na ramieniu arą. Atmosfera fiesty i wypoczynku. Dzieciaki wymachują radośnie
wypełnionymi helem balonikami z wizerunkiem Minionków, wiruje
różowa wata cukrowa, w powietrzu czuć słodki zapach ciasta na
gofry”. Można powiedzieć fajnie trafili... super ludzie zobaczą,
że i u nas się coś dzieje. Zobaczą? A taką figę zobaczą, bo
chyba w centrum miasta fotografowi zaciął się aparat. Na zdjęciach
w tekście zobaczymy wszystko co najgorsze. Szyldozę, obdrapane i
zaniedbane kamienice, nieczynne kino
(bo poco pokazywać jedno z
trzech czynnych) i stary radomski PKS. OK rozumiem, że nie warto
było czekać, żeby coś nowszego na dworzec podjechało więc
zamiast nowej radomskiej Scanii na zdjęciu mamy starego Autosana.
Patrząc na to zdjęcie przypomniał mi się starszy Jelcz z Kielc na
dawnym dworcu Łódź Fabryczna. Pordzewiały, brudny, z dumnym napisem
na tylnej klapie zrobionym przez kogoś ambitniejszego od wielu
innych artystów samochodowych, piszących po prostu "brudas". Tam napis
brzmiał „Jelcz – podróżuj w luksusie”. Oprócz takich
obrazków mogliśmy zobaczyć memy i filmik z chytrą babą. Tą
radomską, nie Łódzką która bodajże na otwarciu jednego z
marketów zachowywała się tak jakby poprzedniego dnia znieśli
kartki na żywność. Możemy się dowiedzieć, że w Radomiu jest
pomnik „którego formy, przez szacunek dla zmarłych, nie będę
komentował”. No tak, jak gdyby w innych miastach takich pomników nie
było. W Poznaniu ostatnio tymczasowo wojsko ustawiło ponoć Jezusa
(jak dla mnie jednak kosmitę, który ma swoją wielkością
odstraszać innych ufoków).
Na szczęście nie każdy w ten sposób widzi Radom. Zarówno
Filip Springer, jak i blogerzy podróżniczy lecący z Radomia do
Pragi, znaleźli w mieście pozytywy. Widać dziennikarz Gazety.pl miał
z tym problem. Szkoda, bo gdy inni zachwycali się dobrą kuchnią w
naszym mieście, ten biedaczek pościł, bo w taniej spagetterii bał
się zjeść. A szkoda, bo tanio i smacznie.
Podobne przybytki można zobaczyć nawet na poznańskim rynku. W
Radomiu, podobnie jak i w innych miastach, knajpek i knajpeczek
dostatek, więc mam nadzieję, że autor głodny z Radomia jednak nie
wyjechał.
W odpowiedzi na tekst ogólnopolski Kasia z radomskiego
oddziału kończy swój tekst pisząc „Przyjedź do Radomia, choćby
w ten weekend. Ostatnio chyba dziennikarski nos cię zawiódł i
pobłądziłeś. Umówmy się na dworcu na dziewiątą, a pokażę ci
Radom taki, że mucha nie siada”. Fajnie! Lepiej późno niż
wcale. Szkoda tylko, że refleksja przyszła po fakcie tak
wyśmienitej reklamy w ogólnopolskim medium.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
Radom jest miastem jak każde inne. Są miejsca
ładne, są i brzydkie. Każde miasto zmaga się z zaniedbanymi
miejscami. Z czymś, czego może się jedynie wstydzić. Szkoda tylko,
że właśnie te wstydliwe miejsca zostały wyeksponowane w
weekendowym tekście Gazety.pl.
„Na jednej z pierzei rynku - nijak
nieprzystające do całości obrazka Muzeum im. Jacka Malczewskiego.
Na przeciwległej ścianie: neorenesansowy ratusz. Stężenie
alkoholu w powietrzu - około 38 procent i na oko ani jednego
turysty.”, „Kto szkaluje Radom, gryzie w dupę żubra”. To
chyba wszystko wyjaśnia. Nie wiem co piją u konkurencji, ale muszą
mieć wesoło. Ja co prawda ani za Żubrem, ani za Żubrówką nie
przepadam, jednak to może być przyczyna wybiórczego spojrzenia na
rzeczywistość. Chociaż trochę mnie dziwi to czarnowidztwo. Wszak
ludzie po alkoholu często widzą świat w lepszych barwach. No
chyba, że pierwszy tekst był pisany na kacu, a odpowiedź lokalnego
oddziału również. W drugim przypadku kac musiał być cięższy...
bo moralny.