Na ten moment chęć startu w wyborach oficjalnie zadeklarowało trzech kandydatów: Radosław Witkowski, Marta Ratuszyńska i Jacek Nowak. Na początek skupimy się na sytuacji obecnego włodarza miasta. Jego chęć startu nie dziwi - w momencie, kiedy nie wziął udziału w wyborach parlamentarnych jasne było, że będzie ubiegał się o trzecią kadencję na tym stanowisku. Na ten moment nie wiadomo, czy podobnie jak w ostatnich wyborach prezydent wystartuje z własnego komitetu czy też z Platformy Obywatelskiej/Koalicji Obywatelskiej. Jeśli zdecyduje się na samodzielny start, otrzyma poparcie PO.
Osoby, z którymi rozmawialiśmy nie ukrywały, że chęć na udział w wyborach miała obecna szefowa radomskich struktur i wiceprezydent miasta - Marta Michalska-Wilk. Podstawy ku temu były - mowa oczywiście o bardzo dobrym wyniku w wyborach do sejmu. Temat jednak z oczywistych względów upadł: Michalska-Wilk nie będzie występowała przeciwko swojemu obecnemu szefowi, poza tym doprowadziłoby to do dużych tarć w szeregach Platformy Obywatelskiej i być może poważnych konsekwencji politycznych dla niej samej.
Współpraca przede wszystkim
Radosław Witkowski nie chce dopuścić do sytuacji, w której znów większość w Radzie Miejskiej będzie miało Prawo i Sprawiedliwość. Stąd też chęć budowy szerszego bloku. Wiemy, że obecny prezydent toczył lub toczy rozmowy z wieloma ugrupowaniami. Co z nich wyniknie? To okaże się w najbliższych tygodniach. Kilka tygodni temu Adam Duszyk, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w Radomiu poinformował na antenie Radia Rekord, że jeśli nie będzie koalicji z Polską 2050 i konieczności startu w wyborach pod szyldem Trzeciej Drogi, jest gotów poprzeć Radosława Witkowskiego w zamian za miejsce na liście do rady dla kandydatów PSL-u.
Jeszcze kilka tygodni temu mocno start w wyborach rozważał Cezary Brymora, przewodniczący Polski 2050 w Radomiu. Słowo klucz to "rozważał". Według naszych informacji, obecnie ugrupowanie Szymona Hołowni bardziej skłania się ku poparciu dla obecnego prezydenta i dołączenia do koalicji przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Sam Brymora - mimo bardzo dobrego wyniku w wyborach do senatu - niekoniecznie chce zostać prezydentem miasta. Obecnie ma bardziej skłaniać się ku sejmikowi województwa mazowieckiego i tam walczyć o mandat radnego. Polska 2050 udzieli poparcia w zamian za miejsce na listach.
Praktycznie przesądzone jest to, że do Radosława Witkowskiego dołączą Bezpartyjni Radomianie, czyli wspólne stowarzyszenie Roberta Dębickiego, Ryszarda Fałka i Kazimierza Woźniaka. Tutaj jedynym warunkiem - podobnie jak przy PSL-u i Polsce 2050 - jest miejsce na listach do rady.
Do koalicji Radosława Witkowskiego prawdopodobnie dołączy też Lewica. Plany samodzielnego startu pokrzyżowała nominacja Patryka Fajdka na wicewojewodę mazowieckiego, bo w ten sposób to ugrupowanie straciło swojego najbardziej rozpoznawalnego polityka w naszym mieście. Oczywiście, poparcie Lewicy będzie oznaczało miejsce dla polityków z tego ugrupowania na listach.
Im z WItkowskim nie po drodze
Poparcia urzędującemu obecnie prezydentowi nie udzieli Konfederacja. Wiemy, że duży apetyt na start w wyborach ma Ewa Zajączkowska-Hernik, która w ostatnich miesiącach zdobyła dużą rozpoznawalność, co przełożyło się na bardzo dobry wynik w wyborach parlamentarnych, a także nominację na stanowisko rzecznika prasowego Konfederacji. Gotowość deklaruje też Rafał Foryś, czyli lokalny lider ugrupowania. Jak sam zapewniał na antenie Radia Rekord, prowadzi rozmowy z różnymi stowarzyszeniami na temat poparcia i zbudowania wspólnego bloku partii mocno prawicowych. W tym gronie jest m.in. Polska Jest Najważniejsza czy Ruch Dobrobytu i Pokoju.
Nie wiadomo, co zrobią Bezpartyjni Samorządowcy. Według naszych informacji, mocnym kandydatem na prezydenta może być Wojciech Bernat. W piątkowej Porannej Rozmowie tłumaczył, że decyzja jeszcze nie zapadła. Stwierdził jednak, że jest gotowy do walki o fotel prezydenta miasta. Tu możliwe są dwa scenariusze: zarówno samodzielny start, jak i wsparcie innego bloku, ale na 99% nie komitetu Radosława Witkowskiego. Dotarły do nas informacje, że być może dojdzie do porozumienia z Konfederacją w sprawie wspólnego startu.
Jeśli chodzi o Jacka Nowaka i Martę Ratuszyńską - na ten moment nie znamy żadnych szczegółów, oprócz samej deklaracji tych osób w kontekście walki o prezydenturę. Nie wiadomo jednak, czy uda im się zebrać kandydatów do rady i zarejestrować listy w co najmniej połowie okręgów. Bez tego, nie będą mogli wystartować w wyborach.
Nadal w tajemnicy swój start pozostawia Robert Prygiel. Były siatkarz i trener nadal toczy rozmowy w sprawie poparcia i dalszej współpracy. Konrad Frysztak, poseł Platformy Obywatelskiej w Porannej Rozmowie tłumaczył, że prezydent Witkowski może mieć kontrkandydata PiS-u i "neoPiS-u". I to właśnie Prygla prawdopodobnie miał na myśli, mówiąc o "neoPiSie". Nasi informatorzy przekazali nam, że rozmawia on głównie z osobami, które są związane obecnie z tą partią albo były z nią związane w przeszłości.
Na koniec Prawo i Sprawiedliwość, z którego barw będzie pochodził prawdopodobnie największy kontrkandydat Radosława Witkowskiego. Władze partii rozważają wiele koncepcji, każdego dnia słyszymy o innych kandydaturach. Początkowo mówiono o starcie Radosława Fogla, który miał otrzymać nominację z samej Nowogrodzkiej. Potem gotowość deklarowała dwójka radnych: Łukasz Podlewski i Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz. W grze był też Jakub Kowalski. Niewykluczone, że PiS mocno zaskoczy i nie będzie to żadna z wymienionych wyżej osób.
Dużo chętnych, a mało miejsc
Tyle o kandydatach na prezydenta. Zdecydowanie ciekawiej może być w kontekście list do Rady Miejskiej. Wiemy, że w nowej kadencji będzie o trzech radnych mniej, niż obecnie (25). Będzie pięć okręgów, każdy komitet może w jednym wystawić maksymalnie siedmiu kandydatów. W każdym z nich na liście muszą być minimum trzy kobiety - to oczywiście zasada parytetu.
Budowa koalicji przez Radosława Witkowskiego może mocno wywrócić obecny skład Rady Miejskiej, jeśli chodzi o radnych z Koalicji Obywatelskiej. Obecnie jest ich 12 - oficjalnie nikt nie poinformował, że nie będzie brał udziału w wyborach. Wydaje się jednak, że prezydent nie weźmie na swoje listy np. Patrycji Biesiadeckiej, która ma zarzuty o charakterze korupcyjnym i toczy się w jej sprawie postępowanie. Odrzucając jej kandydaturę i zakładając chęć startu wszystkich obecnych radnych, mamy 11 osób.
Miejsc na listach jest maksymalnie 35. Pozostają 24 miejsca. O trzy mandaty będą walczyć zapewne obecni wiceprezydenci, czyli Katarzyna Kalinowska, Marta Michalska-Wilk oraz Mateusz Tyczyński, a także prezydent Radosław Witkowski. Daje to 20 wolnych miejsc. I teraz, szybka analiza. Każde ugrupowanie chce obecności przynajmniej trzech, czterech, a nawet pięciu kandydatów. Mowa o PSL-u, Polsce 2050, Bezpartyjnych Radomianach i być może Lewicy. Nietrudno zauważyć, że robi się bardzo, bardzo ciasno. Do tego wiele emocji może wzbudzić przydział pozycji na listach, bo jedynek będzie tylko pięć, a kandydatów zdecydowanie więcej.
Do tego dochodzi też chęć startu innych polityków Platformy Obywatelskiej w wyborach do rady. Mowa tu np. o Adamie Tokarskim czy Rafale Górskim. Niewykluczone więc, że w samej Platformie może dojść do przetasowań. Jeśli chodzi o Polskę 2050, w gronie kandydatów na radnego jest wymieniany Jarosław Kosior, Łukasz Molenda i Marek Puk. W przypadku PSL-u, głośno mówi się o starcie Adama Duszyka i Agnieszki Stolarczyk. Lewica wystawi zapewne przewodniczącego Waldemara Kaczmarskiego, niewykluczony jest też start Michała Skoczylasa czy Małgorzaty Ziemnickiej. Bezpartyjni Radomianie wystawią zapewne Roberta Dębickiego, Ryszarda Fałka i Kazimierza Woźniaka.
Na koniec kwestia, która może być bardzo trudna dla prezydenta Witkowskiego po ewentualnej wygranej w kwietniowych wyborach. Koalicjanci w przypadku osiągnięcia dobrego wyniku mogą domagać się miejsca w prezydium. Zgodnie z przepisami, w miastach do 200 tys. mieszkańców prezydent może mieć trzech zastępców. I tylu obecnie ma. W takim przypadku stanie przed trudnym dylematem: będzie musiał pożegnać któregoś z obecnych wiceprezydentów. Być może nawet nie jednego. Komu zaufa, a komu podziękuje? Na razie trudno wyrokować.
Kto jeszcze do rady?
Niewiele wiadomo o największym obecnie klubie radnych, czyli Prawie i Sprawiedliwości. Według naszych informacji, kilka osób może nie dostać już szansy walki o mandat radnego. To nie dziwi, bo nawet niektórzy radni PiS-u mówią wprost, że tak słabej rady w historii jeszcze nie było. Konkretów jednak brak. Jedną z potencjalnych nowych osób na liście mogłaby być Aurelia Michałowska, była Mazowiecka Kurator Oświaty.
W przypadku Konfederacji, kandydatem na radnych mogliby być Rafał Foryś, Ewa Zajączkowska-Hernik, Jarosław Dąbrowski czy Mariusz Krzemiński. Bezpartyjni Samorządowcy mogą delegować do walki Wojciecha Bernata, Krystiana Amanowicza i Filipa Waligórskiego.
Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się w niedzielę, 7 kwietnia. Poznamy wtedy radnych, być może również nowego prezydenta. Jeśli tak się nie stanie, druga tura, która wyłoni nowego włodarza miasta będzie miała miejsce w niedzielę, 21 kwietnia.