Inwestorem miałaby być krakowska firma Qsawey sp. z.o.o. Rozpoczęcie formalnego procesu starania się o potrzebne do budowy dokumenty i opinie rozpoczęło się we wrześniu 2022 r. Dlaczego zatem o sprawie zrobiło się głośno dopiero teraz? Wszystko przez konsultacje społeczne, które ogłoszone zostały przez miasto w ostatnich tygodniach. Warto dodać, że to normalna procedura przy tego typu postępowaniach. Wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej złożyli radni Prawa i Sprawiedliwości. Część z nich - mimo podpisu na liście pod wnioskiem - nie pojawiła się na piątkowej sesji.
- Z tego tematu, z takiej igły zrobiły się widły. Muszę wyrazić swoje oburzenie i wielkie zdziwienie zachowaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja jest w toku, jest procedowana przez urzędników i takie straszenie mieszkańców, napuszczanie ich na urzędników jest niewłaściwe. Przecież wszyscy wiedzą, że są przeciwskazania dla tej inwestycji np. strefa pośrednia, jeśli chodzi o wody podziemne i ich ujęcie komunalne. Na ten temat wypowiedział się sanepid w opinii. To wszystko było dostępne na stole podczas konsultacji społecznych. Radni wykorzystali mieszkańców jako polityczną pałkę na prezydenta i urzędników. Ta sesja jest kompletnie niepotrzebna - stwierdził w piątkowy poranek Łukasz Molenda, wiceprezydent Radomia, który był gościem Porannej Rozmowy Radia Rekord i Telewizji Dami.
Inwestycję negatywnie ocenił sanepid oraz radomskie wodociągi. Ku zaskoczeniu wszystkich, pozytywną opinię wydały Wody Polskie. To jednak nie wpływa na ostateczną decyzję, bowiem ta należy do wydziału środowiska radomskiego magistratu. - Istnieje pewna procedura, jesteśmy jeszcze - dzięki Bogu - krajem praworządnym. Zanim nie zakończy się cały proces sprawdzania dokumentów, nie wydaje się wyroków i nie mówi o tym publicznie. To skandaliczna sytuacja - radni doskonale wiedzieli o sytuacji, mogli skierować interpelację, mogli mnie zapytać, mogli mnie albo pracowników zaprosić na spotkanie z mieszkańcami. Można też było po prostu wypowiedzieć się w trakcie konsultacji. Teraz radni odrywają mieszkańców od świątecznych zajęć, straszą nie wiadomo czym - dodał Molenda.
Do urzędu miejskiego wpłynęło w sumie ponad 650 pism. To również wydłuży samą procedurę, ponieważ na każdą z nich urzędnicy będą musieli odpowiedzieć. Mimo zapewnień prezydenta w Porannej Rozmowie, podczas piątkowej sesji obecna była liczna grupa mieszkańców Malczewa, na terenie którego ma powstać inwestycja, a także m.in. Sołtykowa, który należy administracyjnie do gminy Skaryszew. Przedstawiciele, którzy zabierali głos z mównicy stwierdzali, że mieszkańcy po prostu obawiają się o komfort swojego życia. Argument o zatruciu wody to nie wszystko.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/nadzwyczajna-sesja-rady-miejskiej-zdjecia/105740
- Charakter inwestycji może negatywnie wpłynąć na zapach, zapylenie, hałas i zanieczyszczenia, które negatywnie wpłyną na życie mieszkańców Radomia i okolic. Uważam, że zabrakło odpowiedniej transparentności w zakresie dostępności do pełnej dokumentacji i informacji o planowanej inwestycji. Biuletyn Informacji Publicznej i zamieszczenie informacji na przydrożnym drzewie przy tak ważnej inwestycji dla mieszkańców to moim zdaniem za mało - mówił Łukasz Figura, mieszkaniec Sołtykowa, radny Rady Miejskiej w Skaryszewie z Prawa i Sprawiedliwości.
Na sesji nie pojawili się przedstawiciele Wód Polskich, nie było też nikogo ze strony inwestora. W związku z tym rozpoczęła się dyskusja radnych. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości tłumaczyli powody zwołania sesji nadzwyczajnej, a także odnosili się do negatywnych na ich temat komentarzy ze strony wiceprezydenta Molendy.
- To mieszkańcy zwrócili się do nas o pomoc, część z nich jest tutaj z nami, bo nie mieli żadnej informacji, na jakim etapie jest ta inwestycja, w którym kierunku to zmierza. Sesja jest dla mieszkańców i na ich wniosek została zwołana. Panie prezydencie, mogę Panu obiecać, że jeśli mieszkańcy będą zwracać się do nas o pomoc to na takich sesjach będziemy się spotykać co tydzień - zapewnił Artur Standowicz, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- Na prawdę miałam o Panu bardzo dobre zdanie, ale przez to, jak Pan dzisiaj powiedział, że ta sesja jest niepotrzebna, to zdanie chyba o Panu zmienię. Niech mi Pan wytłumaczy od czego my radni jesteśmy, od czego jest Kolegium Prezydenckie. Czy nie od tego, żeby spotykać się na sesjach, rozmawiać i rozwiązywać problemy mieszkańców? No właśnie chyba od tego jesteśmy - oceniła Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, radna Prawa i Sprawiedliwości.
W trakcie dyskusji wiceprezydent Molenda zarzucał radnym, że wiedzę o tej inwestycji mogli otrzymać bezpośrednio od niego. Podkreślał, że tak zrobili chociażby przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej. - Jesteśmy również przeciwni tej inwestycji. Ja zdziwiona jestem samym faktem wyboru tego terenu przez inwestora. Przecież przy inwestycji za tak duże pieniądze uwarunkowania się sprawdza, a tu główna przesłanka, o której mówimy to jest właśnie ujęcie wody i to już - według mnie - wyklucza zaplanowanie tej inwestycji na tym terenie - skomentowała Magdalena Lasota, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Radomiu. - Ta inwestycja jest niezasadna, jest miastu, środowisku i mieszkańcom, mówiąc delikatnie, zupełnie niepotrzebna. Całym sercem i wszystkimi naszymi siłami jesteśmy za państwem i nie pozwolimy, żeby jakakolwiek krzywda się państwu stała - zapewnił Dawid Ruszczyk, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.
Piątkowa sesja zakończyła się przyjęciem stanowiska rady miejskiej, w którym czytamy, że radni uznają budowę tego typu zakładów na terenie miasta za niepożądane. Tonując emocje i podsumowując kwestie merytoryczne: wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy mogą spać spokojnie, bowiem inwestor otrzyma w najbliższych miesiącach od wydziału środowiska decyzję negatywną. Będzie mógł się od niej odwoływać, ale czy tak postąpi? Tego nie wiadomo.