Od momentu przejęcia akcji klubu mówi Pan, że wraz ze wspólnikiem będziecie finansowali go jako osoby prywatne, a nie jako właściciele firm, które do was należą. Ta druga opcja chyba byłaby dla was korzystniejsza?
- Przyznam, że nie zależy nam na tym, aby promować swoje interesy poprzez Radomiaka. Chcemy, aby robili to sponsorzy, którzy mam nadzieję, za chwilę pojawią się w klubie. Już teraz tworzymy odpowiednie warunki, aby ściągnąć tu kolejne przedsiębiorstwa, które będą chciały zainwestować. Moim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać nowoczesne zarządzanie klubem. Oprócz tego jako cel stawiamy sobie to, aby samo miasto - Radom bardziej utożsamiało się z Radomiakiem, aby Zieloni byli integralną i ważną miejskiego krajobrazu.
Nie trzeba być ekspertem, aby zauważyć, że infrastruktura stadionowa Radomiaka nie należy do najnowocześniejszych w Polsce. Czy dopuszcza Pan możliwość zainwestowania w obiekt przy Struga 63?
- Faktycznie, nasz stadion od razu rzuca się w oczy i to nie dlatego, że jest tak wspaniały. O tym, czy możemy liczyć na nowy obiekt będę rozmawiał z władzami Radomia. Od tego tematu nie da się uciec. Mam nadzieję, że już wkrótce dowiem się, czy planowane są jakieś modernizacje. W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy sam będę w stanie na sfinansowanie prac remontowych obiektu. Liczę, że wiele odpowiedzi da mi rozmowa z prezydentem Radomia.
Nowy właściciel już jest, ale cena biletów pozostała ta sama. Dlaczego bilet normalny będzie nadal kosztował 15 zł?
- Podjęliśmy decyzję, że cena biletów pozostanie ta sama z prostego powodu - nie mieliśmy czasu na przeprowadzenie szczegółowej kalkulacji, która pokazałaby nam, jaka cena będzie korzystna i dla kibiców i dla klubu. Już teraz mogę oświadczyć, że bardzo nam zależy na tym, aby na mecze ściągnąć całe rodziny, stąd wprowadziliśmy bilety ulgowe dla dzieci i kobiet. Możliwe, że po zakończeniu rundy jesiennej wrócimy do tematu cen biletów normalnych.
Aby liczyć się we współczesnym futbolu trzeba postawić na kształcenie młodzieży. Rywal zza miedzy - Broń Radom, postawiła na wychowanków i przynosi jej to korzyści. Czy system szkolenia młodzieży w Radomiaku zostanie ujednolicony?
- Oczywiście, że tak. Ja na ten klub patrzę długofalowo. Co chwilę dochodzą do nas informację, że zdolni chłopcy z Radomia i regionu trafiają do innych klubów, jak np. do Legii Warszawa i tam osiągają sukcesy. Zależy mi na tym, aby uporządkować system szkolenia młodzieży. Dla mnie ta kwestia jest priorytetowa.
Kadra Radomiaka jest już zamknięta, czy jednak cały czas możemy liczyć na kolejne wzmocnienia?
- Okienko transferowe potrwa do końca sierpnia. Rozglądamy się za kolejnymi zawodnikami. Chciałbym, aby przyszedł do nas dodatkowy napastnik oraz pomocnik. Nie przewiduję natomiast wzmocnień w linii obrony.
A czy w strukturze organizacyjnej klubu znajdzie się miejsce dla dyrektora ds. sportowych?
- Wszyscy mnie o to pytają. Dostałem już nawet kilka CV potencjalnych kandydatów, choć jeszcze nie zamieściłem ogłoszenia, że kogoś takiego potrzebuję (śmiech). Najpierw sam chciałbym wielu rzeczy się nauczyć, a później, w razie potrzeby, podejmę decyzję, czy zatrudnię dyrektora sportowego.
