Radomianie pierwsze zajęcia w 2020 roku odbyli na początku stycznia i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te przeprowadzone zostały na naturalnej nawierzchni. - Pierwszy raz w swojej przygodzie z trenowaniem prowadzę zajęcia na naturalnej nawierzchni. Dla wszystkich piłkarzy, którzy tu są, to też nowość – zdradził Dariusz Banasik, opiekun radomian.
Nowością również było to, że do Ekstraklasy szanse awansu otrzymywało z Fortuna 1 Ligi aż trzy drużyny. Dwie pierwsze promocje uzyskiwało automatycznie, a zespoły z miejsc 3-6 miały walczyć w barażach o jedno dodatkowe miejsce. Wśród tych zespołów, jak się miało okazać byli również zawodnicy beniaminka z Radomia…
Radomianie zgodnie z planem wyjechali na zgrupowanie do Włoch, ale tuż przed nim rozegrali mecz kontrolny w Kielcach, gdzie pokonali Ekstraklasową wówczas Koronę - 5:3. Podczas zgrupowania zespół trener Banasika rozegrał trzy mecze kontrolne w tym jeden z czwartą siłą SerieA i uczestnikiem Ligi Mistrzów – Atalantą Bergamo. Rywale z Italii wygrali 6:3, a dwa gole na swoim koncie zanotował Patryk Mikita.
W końcu po trzech miesiącach przerwy zawodnicy Radomiaka wybiegli na murawę, by powalczyć o punkty. Zieloni od razu rozpoczęli z wysokiego „C”, bo ich rywalem był lider, a więc poznańska Warta. Premierowy w 2020 roku mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 3:0. To, jak się miało później okazać nie był jedyny mecz pomiędzy obiema drużynami. Kolejny miał już dużo większą stawkę!
Jednak zanim do niego doszło, trzeba było rozegrać wszystkie pojedynki w sezonie, a także jedno spotkanie barażowe. Ponadto jeszcze w trakcie trwania rozgrywek wyjaśniła się kwestia przyznania licencji na kolejny sezon. Radomiak w zależności od tego, na jakim poziomie miał rozgrywać swoje mecze - otrzymał licencję na grę w Puławach, bądź w Warszawie.
Radomianie, jako beniaminek sezon zakończyli na wysokim czwartym miejscu, co oznaczało, że w pierwszej rundzie tzw. półfinale barażowym mierzyli się z Miedzią Legnica. Radomiak do tej rywalizacji przystępował w roli gospodarza i nie zawiódł. Pokonał aspirującą do gry w Ekstraklasie Miedź 3:1. W drugim meczu Warta 1:0 - po kontrowersyjnej decyzji arbitrów dotyczącej spalonego (potrzebny był VAR) - pokonała Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.
W końcu nadszedł 31 dzień lipca. O finałowym pojedynku pomiędzy Wartą, a Radomiakiem rozpisywały się wszystkie sportowe i nie tylko gazety w kraju. Nawet „Przegląd Sportowy” na to wydarzenie poświęcił swoją okładkę!
Tymczasem poznaniacy wykorzystali atut własnego boiska i wygrali 2:0. Antybohaterem pojedynku został Bartosz Frankowski. Arbiter podyktował dwa mocno kontrowersyjne rzuty karne, choć w obu przypadkach o tym, że w polu karnym były przewinienia, zadecydował VAR. Tak więc radomianie myśli o awansie musieli odłożyć, co najmniej na kolejny sezon.
Ten z uwagi na brak otrzymania licencji na grę na stadionie MOSIR-u w Radomiu, rozpoczął się od domowego starcia z Widzewem Łódź. Pojedynek odbył się na obiekcie Znicza w Pruszkowie, a mocno przemeblowany przed rozgrywkami Radomiak pewnie wygrał 4:1.
W zespole zabrakło m.in. Dawida Abramowicza (Wisła Kraków), Mateusza Michalskiego, Michała Grudniewskiego i Merveille Fundambu (wszyscy Widzew), Damiana Nowaka (GKS Tychy) czy jednego z najlepszych zawodników sezonu, a więc Rafała Makowskiego, który odszedł do Śląska Wrocław. Za to w Radomiu pojawili się: Karol Angielski, Karol Podliński, Artur Bogusz, Miłosz Kozak, Mateusz Radecki czy ponownie wypożyczony z Legii Mateusz Kochalski.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-udanie-zainaugurowal-rozgrywki-podsumowanie-i-kolejki/66983
Trener Banasik miał mało czasu na scementowanie zespołu, który po trzech meczach nie zawodził i miał jednak na koncie komplet punktów. W pojedynku czwartej kolejki Zieloni mieli zagrać z Puszczą Niepołomice, ale do tej rywalizacji zgodnie z terminarzem nie doszło, a wszystko przez zagrożenie epidemiologiczne. Panujący COVID spowodował, że w biegiem czasu wprowadzone zostały obostrzenia i na trybunach zabrakło kibiców.
To nie koniec smutnych wiadomości, bo w swoim czwartym pojedynku Radomiak stracił pierwsze punkty ulegając w Łęcznej beniaminkowi, a więc Górnikowi.
Następnie radomianie przegrali w Pruszkowie z Miedzią i kilka dni później, także z największą rewelacją rozgrywek, a więc Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Na wyjeździe radomianie ulegli 3:2 i wówczas do klubu dołączył Mateusz Bodzioch. Sprowadzenie rosłego stopera ze Stali Mielec okazało się przysłowiowym strzałem w „dziesiątkę”.
Od tego pojedynku radomianie już z Bodziochem w składzie rozegrali 11 meczów o punkty i jedno spotkanie w ramach Fortuna Pucharu Polski, i żadnego ze starć nie przegrali! Po triumfie w Siedlcach z Pogonią, gdzie bramkę w doliczonym czasie gry uzyskał Damian Jakubik, zespół z Radomia uzyskał awans do 1/8 PP, w którym już w lutym zmierzy się z poznańskim Lechem.
Za to w lidze Radomiak piął się w tabeli, a w ostatnich ośmiu meczach Mateusz Kochalski tylko raz wyciągał futbolówkę z siatki. Niezwykle spektakularne okazało się zwycięstwo nad ŁKS-em Łódź. Po bramce Leandro Rossiego z rzutu karnego łodzianie doznali pierwszej porażki w lidze! Po tak efektownej końcówce rundy jesiennej radomianie udawali się na najważniejszy – zwłaszcza dla kibiców – mecz drugiej połowy roku, do Kielc. Na Suzuki Arenie „Zieloni” nie zawiedli i po raz drugi w 2020 roku wygrali z Koroną. Tym razem Radomiak pokonał rywali 2:0, a na listę strzelców wpisywali się Karol Angielski i Adam Banasiak. Ten pierwszy po zdobyciu gola uniósł dłonie w geście przeprosin, bowiem jest rodowitym kielczaninem, a także wychowankiem tego klubu.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-przezimuje-na-czwartym-miejscu/69410
Ostatecznie Radomiak rundę jesienną zakończył na czwartym miejscu. „Zieloni” w 17. pojedynkach zgromadzili 30 punktów i do prowadzącego Bruk-Betu mają 12 oczek straty. Z kolei na drugim miejscu jest ŁKS, który w 16. pojedynkach zgromadził 32 punkty, tyle samo co trzeci Górnik Łęczna.
https://www.cozadzien.pl/sport/trafiony-transfer-bodzioch-wyrozniony/69675
- Od meczu z Niecieczą zespół już nie przegrał. Być może było za dużo remisów, które mogły być zwycięzcami, ale nie wszystko od razu. Przypominam, że drużyna była też w fazie budowy. Bardzo się cieszę, że udało się stworzyć fajny zespół, który myślę do końca w tej lidze będzie się liczył. Taki mamy cel, a wydaje mi się, że stać drużynę na jeszcze lepszą grę – podsumował rundę jesienną trener Banasik.
Maciej Kwiatkowski