Kibice HydroTrucku mocno wierzyli, że ich ulubieńcy w końcu przełamią serię ośmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa i kosztem 13. drużyny rozgrywek – PGE Spójni odniosą długo wyczekiwane zwycięstwo. - Z kim, jak nie z nimi? - mówił przed rozpoczęciem gry, jeden z fanów radomian.
https://www.cozadzien.pl/sport/zmiana-szkoleniowca-w-spojni-przed-meczem-z-hydrotruckiem-radom/79847
Niestety mecz dużo lepiej rozpoczął się dla gości, którzy szybko zapomnieli o wtorkowej porażce różnicą 42 punktów z Enea Zastalem Zielona Góra. Po zaledwie czterech minutach o czas poprosił Mihailo Uvalin, bo gospodarze przegrywali 4:13. Zaledwie 180 sekund później o przerwę poprosił opiekun Spójni, bo na świetlnej tablicy wyników było - 15:15. W końcu w ósmej minucie radomianie wyszli na pierwsze prowadzenie w spotkaniu, a do kosza rywali trafił Filip Kraljević. Ostatnie słowo kwarty należało za to do Aleksandra Lewandowskiego, który efektownym wsadem zakończył akcje zespołu i ustalił wynik ćwiartki otwarcia na 19:18.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/hydrotruck-radom-vs-spojnia-stargard-zdjecia/79879
Niezwykle wyrównany i zacięty był także początek drugich 10 minut. Nieco lepsze wrażenie sprawiali - zwłaszcza pod atakowanym koszem - przyjezdni, zdobywając wszystkie punkty z tzw. strefy pomalowanej. Za to w 15 minucie do głosu doszli zawodnicy HydroTrucku, nie tylko odrabiając trzy oczka straty, ale i wychodząc na prowadzenie 29:26. Radość kibiców długo nie trwała, bo zaledwie 60 sekund później było 29:34. Właśnie wtedy o przerwę poprosił Uvalin, bo jego podopieczni stracili osiem kolejnych punktów i z minuty na minutę prezentowali się coraz gorzej. Przerwa także niewiele pomogła, bo pierwsza połowa zakończyła się 9-punktowym prowadzeniem Spójni.
Grze radomian w minorowych nastrojach przyglądali się także kibice, którzy postanowili zawiesić doping, licząc że być może taka akcja zmotywuje koszykarzy do większego zaangażowania.
Od początku drugiej połowy radomianie zaczęli grać bardziej agresywnie i zaczęli stosować obronę indywidualną. To nie przynosiło spodziewanych efektów, bo po stronie rywali dobrze dysponowany był wówczas Kacper Młynarski. Nic zatem dziwnego, że stargardzianie utrzymali przewagę i na ostatnie 10 minut wychodzili prowadząc 61:51. Nie dość, że podopieczni Macieja Raczyńskiego nie pozwalali HydroTruckowi na odrabianie strat, to jeszcze powiększali przewagę.
HydroTruck Radom – PGE Spójnia Stargard 68:87
Kwarty: 19:18, 13:23, 19:20, 17:26.
HydroTruck: Karczemny 0, Moore 2, Ireland 18, Hill 7, Dzierżak 9, Zalewski 0, Wall 0, Ostojić 11, Zegzuła 0, Żmudzki 0, Lewandowski 11, Kraljević 10.
Spójnia: Gilder 18, Śnieg 4, Gray 3, Steele 18, Spires 4, Szymkiewicz 8, Chodźko 2, Grudziński 1, Młynarski 23, Johnson 6.