Runda wiosenna rozgrywek 2018/2019 będzie bardzo ważna dla Petera Mazana. Słowak wraca do gry po ciężkiej kontuzji i zamierza ponownie wywalczyć sobie miejsce w podstawowej jedenastce Radomiaka. W ostatnim meczu poprzedniego sezonu, w którym "Zieloni" mierzyli się na wyjeździe z GKS-em Bełchatów, zawodnik zerwał więzadła w kolanie.
http://www.cozadzien.pl/sport/grozna-kontuzja-petera-mazana/48108
Wielu piłkarzy po takiej diagnozie by się załamało, ale nie popularny "Mazi". Słowak od początku ciężko pracował podczas rehabilitacji, aby jak najszybciej wrócić do formy. Teraz jest już o krok od powrotu na boisko. - Głód gry jest bardzo duży. Trwało to pół roku, jeszcze nie jestem gotowy na 100 proc., tak powiedzmy na 90 proc., powoli wracam. Jeszcze tydzień, dwa i będzie dobrze - mówi sam zainteresowany.
Pauza pomocnika trwa już ponad 200 dni, ale zawodnik musi jeszcze chwilę poczekać na występ chociażby w sparingu. - Myślę, że w pierwszych sparingach jeszcze nie zagram, na razie ćwiczę bez kontaktu - tłumaczy.
http://www.cozadzien.pl/sport/peter-mazan-kibice-radomiaka-sa-wyjatkowi/43555
W trakcie nieobecności Mazana, środek pola Radomiaka przeszedł prawdziwą rewolucję. Zrobił się w nim spory tłok. W tercecie środkowych pomocników jesienią oglądaliśmy młodzieżowców: Michała Kaputa i Macieja Filipowicza, piłkarzy sprowadzonych przez nowego szkoleniowca – Rafała Makowskiego i Meika Karwota, a także Damiana Szuprytowskiego. Słowak nie boi się jednak rywalizacji i chwali swoich klubowych kolegów. - Widziałem, że w środku pola radziliśmy sobie bardzo dobrze. Ten fragment boiska mieliśmy opanowany w każdym meczu, to bardzo istotne. Teraz muszę powalczyć.
29-latek jest jednak pewien, że będzie ważnym punktem Radomiaka w rundzie wiosennej i - parafrazując słynny cytat Mariusza Pudzianowskiego - "tanio skóry nie sprzeda". - Nie odpuszczę, znacie mój charakter (śmiech). Jak będę gotowy na 100 proc., to myślę, że będę grał - przyznaje.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-radom-juz-trenuje/53113
A charakter Petera faktycznie zna każdy. Nie tylko kibice i koledzy z boiska, ale przede wszystkim rywale. Pomocnik ma opinię walczaka nie bez powodu, bo w ostatnich dwóch sezonach w drugiej lidze w barwach Rakowa Częstochowa i Radomiaka obejrzał aż 20 żółtych kartek. Teraz też nie zamierza odstawiać nogi. - Na kartki nie patrzę, patrzę na wyniki - mówi z uśmiechem.
W całej historii związanej z Peterem Mazanem warto podkreślić postawę władz klubu. W czerwcu wygasał kontrakt z piłkarzem, ale Radomiak mimo poważnej kontuzji, nie zostawił zawodnika na lodzie i przedstawił mu nową umowę. Zawodnik na naszych łamach chciał podziękować włodarzom "Zielonych". - Nie miałem jeszcze okazji, żeby podziękować prezesom Radomiaka. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, że po meczu z Bełchatowem kończył mi się kontrakt. Oni go przedłużyli, wiedząc, że mam zerwane więzadła.
http://www.cozadzien.pl/sport/skandynawskie-losy-bylych-pilkarzy-radomiaka/52860
Słowak zaskarbił sobie szacunek kibiców, którzy od pierwszego dnia rehabilitacji mocno go wspierali. Pod każdym zdjęciem pojawiały się komentarze z wyrazami wsparcia, nie brakowało pokrzepiających wiadomości. 29-latek to docenił i przeprowadził konkurs, w którym przekazał swoją koszulkę jednemu z kibiców. Zawodnik podkreśla, że wszystkie słowa otuchy wiele dla niego znaczyły. - Chciałem też podziękować kibicom, dostałem mnóstwo wiadomości, na mieście też słyszałem słowa wsparcia - mówi.
Nic dziwnego, że piłkarz zżył się z klubem, kibicami i samym Radomiem. Wyjawił, że chciałby zostać w naszym mieście na dłużej. - Ostatnio spotkałem się z prezesami, powiedziałem, że chciałbym przedłużyć kontrakt z klubem. Usłyszałem, że nie będzie problemu - zdradza Słowak.
W minionych rozgrywkach zawodnik był czołową postacią Radomiaka. Zdobył osiem bramek, zaliczył też cztery asysty.