Zwycięstwo Radomiaka, czyste konto i blisko 3000 widzów na trybunach. W obliczu falstartu w Elblągu każda z tych rzeczy może cieszyć podwójnie. Zwłaszcza, że "Zieloni" naprawdę na wygraną zasłużyli, bo zdominowali rywala. 23 strzały oddane przez piłkarzy z Radomia to jeden z wyższych wyników w tym sezonie i aż dziw bierze, że do siatki wpadły tylko dwa uderzenia, a przecież aż 12 prób było celnych. O największym pechu może chyba mówić Adam Banasiak, do którego należała blisko połowa celnych uderzeń. Rozwój jednak dwoił się i troił, żeby żaden z nich nie wpadł do bramki - trzy potężne uderzenie wybronił Bartosz Neugebauer, raz Banasiak sam "zarył" w ziemię i skiksował w stuprocentowej okazji, a raz strzał ofiarnie zatrzymał Kamil Łączek, który został ustrzelony w niezwykle czułe miejsce. Trzeba nie mieć szczęścia. Albo farta - wtrąciłby zapewne Jacek Magiera, czego jestem pewien, bo selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski na swój znany slogan "szczęście czy fart" złapał także i mnie. O jego obecności na meczu Radomiaka nieco więcej dowiecie się z dalszej części tekstu.
"Zieloni" do kadry!
Przed meczem Radomiaka z Rozwojem dziennikarz sport.pl, Paweł Wilkowicz, ogłosił, że najbliższym gościem jego programu będzie Jacek Magiera, selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20 i prosi o propozycje pytań "od publiczności". Zupełnie nieświadomie, bo nie wiedziałem jeszcze, że trener będzie tego dnia gościem dwóch meczów drugiej ligi (Radomiak - Rozwój i Widzew - ROW), zasugerowałem pytanie o zainteresowanie zawodnikami z drugiej ligi w kontekście najbliższych powołań i walki o wyjazd na mistrzostwa świata do lat 20. Wizyta na meczu "Zielonych" była niejako odpowiedzią na to pytanie, choć trener początkowo zarzekał się, że przyjechał "oglądać wszystkich". Wiadome jednak, że chodziło o Dominika Sokoła, który tego dnia był jedynym graczem z rocznika 1999, czyli najstarszego, z którego może korzystać były trener Legii Warszawa.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-pewnie-pokonal-rozwoj/54445
W przerwie spotkania porozmawiałem z selekcjonerem, który docenił postawę młodego napastnika. Trzeba przyznać, że ten naprawdę wie, kiedy odpalać. We Włoszech ustrzelił dublet na oczach trenerów z czołowej szwajcarskiej akademii, w sparingu z Legią II błyszczał na oczach wysłanników drużyn z Ekstraklasy, a wreszcie w lidze potwierdził coraz lepszą formę, trafiając do siatki, a wcześniej zaliczając asystę drugiego stopnia przy golu Rafała Makowskiego. W drugiej połowie z kolei dwa razy trafił w boczną siatkę z trudnych piłek i mógł zaliczyć asystę po wyłożeniu piłki na piąty metr. Trener Jacek Magiera był zadowolony z jego postawy, choć nie chciał zdradzić, czy zawodnik otrzyma powołanie - niech pracuje tak dalej i zobaczymy, rzucił tajemniczo selekcjoner. Magiera, który ma ogromne doświadczenie z pracy z młodzieżą, podpytywał też o zainteresowanie klubów z Ekstraklasy, o którym pisaliśmy w ostatnich dniach okienka transferowego. "Soczi" ostatecznie - jeszcze - nie dogadał się z żadnym z klubów, a trener przyznał, że pozostanie w Radomiu było dobrą decyzją, która posłuży mu w przyszłości. Selekcjoner podpytywał też o starych znajomych z Legii Warszawa - Patryka Mikitę, czy Rafała Makowskiego, z którymi rozmawiał po meczu.
Hejterki Wawszczyka
Niepocieszony może być za to Jakub Wawszczyk, bo gdyby urodził się 12 miesięcy później (11.01.1998 - przyp. red.), selekcjoner reprezentacji do lat 20 na pewno zwróciłby na niego uwagę. Lewy defensor pod koniec rundy jesiennej stracił pewne miejsce w składzie, bo przesunięty na bok obrony został Michał Grudniewski. Podobnie było w pierwszym spotkaniu w tym roku, ale "Wawa" nie zamierzał się poddać i kiedy wrócił do łask, dał kapitalne show. Śmiało można go nazwać zawodnikiem spotkania. W meczu z Rozwojem Wawszczyk przebił swój wynik z rundy jesiennej jeśli chodzi o asysty. Wcześniej zanotował jedno ostatnie podanie, a przeciwko katowiczanom asystował dwukrotnie.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-rozwoj-katowice/54460
Dotychczas Wawszczyk nie zaznaczał swojej obecności w ofensywie aż tak mocno. Miał też cztery asysty drugiego stopnia, ale więcej bramek wypracował dla zespołu jego vis-a-vis, Damian Jakubik. Pod jednym z moich tweetów wytknął to pewien internauta, pod nickiem Tomek Ork.
Niespodziewanie twitterowicz doczekał się odpowiedzi... samego zainteresowanego. Wawszczyk swojego pierwszego tweeta skierował do "hejterków" i przywitał się z mediami społecznościowymi mocnym akcentem.
Kubie należy pogratulować dobrego występu, choć wejście na pole minowe, jakim jest Twitter, było niebezpiecznym posunięciem. Niemniej życzymy
Kolekcjonerzy
Skoro wspomnieliśmy o vis-a-vis Wawszczyka, który notuje dobre liczby w ofensywie, to warto odnotować inne pokaźne statystyki na koncie Damiana Jakubika. Prawy obrońca niedawno uniknął zawieszenia za niesportowe zachowanie po drugiej żółtej kartce otrzymanej w meczu z Olimpią Elbląg, a zdążył już przybliżyć się do przymusowej pauzy z powodu nadmiaru żółtych kartoników na koncie. W meczu z Rozwojem otrzymał napomnienie za dyskusje i było to jedenaste "żółtko" w sezonie. Tym samym Jakubik pobił wynik z poprzednich rozgrywek, kiedy uzbierał 10 żółtych kartek na koncie. To jednak nie wszystko, bo przy okazji awansował w hierarchii ligowych "brutali". Czołówka obecnie prezentuje się tak:
http://www.cozadzien.pl/sport/dariusz-banasik-ocenil-mecz-radomiaka-z-rozwojem/54479
1. Tomasz Margol (Pogoń Siedlce) - 11 żółtych kartek, 2 czerwone
2. Piotr Klepczarek II (Znicz Pruszków) - 9 żk, 3 czk, zimą przesunięty do rezerw
3. Dawid Kubowicz (Siarka Tarnobrzeg) - 10 żk, 2 ck
4. Damian Jakubik (Radomiak) - 11 żk, 1 czk
5. Piotr Kołc (Gryf Wejherowo) - 11 żk, 1 czk
"Nagrodą" za 12-ste "żółtko" będą dwa mecze pauzy. Patrząc na terminarz Radomiaka i zbliżające się arcyważne mecze z Elaną i Widzewem doradzamy Jakubikowi pójście drogą Sergio Ramosa i jak najszybsze "wykartkowanie się". Byleby nie wspominał o tym publicznie, bo w przeciwieństwie do Hiszpana, dokumentu o nim nikt w loży "Zielonych" nie nakręci. No chyba, że w Hollywood wpadną na pomysł nakręcenia sequelu "Kolekcjonera". Fabułę można śmiało oprzeć na wyścigu dawnych kolegów z szatni Znicza - Jakubika i Andrzeja Niewulisa (obecnie Raków Częstochowa) w ilości zebranych kartek w karierze. Obecnie przeważa Niewulis, który w 258 występach zobaczył 86 żółtych kartek i 13 czerwonych. To właśnie "kiery" dają mu przewagę, bo "Jakubu" w 285 spotkaniach obejrzał 96 żółtych kartek i 5 czerwonych. Czy w tym sezonie doczekamy się okrągłego jubileuszu i 100 zanotowania nazwiska obrońcy Radomiaka na żółtym kartoniku?
http://www.cozadzien.pl/sport/m-lesisz-zmazalismy-plame-sprzed-tygodnia/54461
Pewnik w bramce
Mały jubileusz mógł już świętować Artur Haluch. Bramkarz "Zielonych" nie tylko wrócił do składu, ale też zachował czyste konto. I to po raz 10 w sezonie! Dla golkipera z Warszawy jest to kapitalny wynik, bo przecież nie grał we wszystkich meczach. W klasyfikacji ligowej więcej meczów na zero z tyłu ma tylko Paweł Lenarcik z GKS-u Bełchatów (13). Po latach posuchy w bramce radomian doczekaliśmy się dwóch bramkarzy, z których jeden jest czołowym golkiperem w lidze, a drugi jest reprezentantem młodzieżówek. I tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze kulisy.
