Radomiak w wyścigu o awans nie startuje z pole position, ale jest uznawany za zdecydowanego faworyta. Zimowe transfery i świetna postawa w sparingach sprawiły, że reszta stawki poważnie obawia się „Zielonych”. Szeroka i wyrównana kadra ma pozwolić na przetrwanie trudów sezonu. Terminarz układa się bowiem tak, że najcięższe mecze czekają „Zielonych” na finiszu rozgrywek. W pierwszych ośmiu spotkaniach Radomiak „zaliczy” większość drużyn z dolnej części tabeli. Ważne, by w trakcie nie zgubił punktów, jednak schody zaczną się później. Wówczas podopiecznych Jerzego Cyraka czeka miesięczny maraton, z trzema najważniejszymi spotkaniami – w Jastrzębiu, Łodzi i Poznaniu. Jesienią w końcówce rundy radomianie złapali zadyszkę. Tym razem o „jeździe na oparach” nie może być mowy. Przeciwnie, bak musi być zalany do pełna, żeby rozpędzony po, miejmy nadzieję, dobrym starcie zespół, nie musiał zatrzymywać się na pit stopach.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-zaprezentowany-zobacz-sklad-zielonych/45574
Ofensywny tercet
Jerzy Cyrak po jednym ze spotkań sparingowych wyznał, że wzmocnienia zaplanowano na długo przed rozpoczęciem okienka transferowego. Faktycznie, patrząc na rozmach działań, nie można mieć wątpliwości, że wszystko zostało starannie zaplanowane. W ataku „Zielonych” pierwszym wyborem będzie Jakub Wróbel. Sprowadzony z Termaliki piłkarz, w sparingach zdobywał gole z dystansu, z pola karnego, dostawiając nogę, wykorzystując błędy rywali – w każdej możliwej sytuacji. Wróbel ma wiele atutów. Dobrze gra w powietrzu, potrafi się zastawić, wywalczyć piłkę na połowie rywala... Wygląda na to, że „Zieloni” pozyskali napastnika z prawdziwego zdarzenia. Nowy snajper Radomiaka na boisku wyróżniał się nie tylko umiejętnościami, ale też charakterem. Od razu można było zauważyć, że to, tak zwany, "charakterny chłopak", który nie da sobie w kaszę dmuchać. W sparingach nie unikał spornych sytuacji, dyskusji z arbitrem, czy docinek w stronę obrońców. A jak wiadomo, boiskowi cwaniacy na szpicy czują się niczym ryba w wodzie. Aż dziw bierze, czemu Wróbel nie dostał szansy w żadnym zespole z wyższej ligi, a zwłaszcza w Bruk-Bet Termalice Nieciecza, z której przyszedł do Radomia. "Słoniki" od lat miały problemy ze skutecznością zawodników grających w ataku. Tymczasem Wróbel dostawał znacznie mniej szans niż borykający się z nadwagą Rumun Iancu, Łotysz Vladislavs Gutkovskis, czy nawiązujący strzeleckimi dokonaniami do swojego nazwiska Bartosz Śpiączka. W ostatnim czasie na jaw wyszło wiele absurdów, które rządziły klubem z niewielkiej wsi. Wygląda na to, że sytuacja Wróbla była jedną z nich, a sam zawodnik padł ofiarą słynnego syndromu, według którego rodzimi piłkarze (Wróbel pochodzi z pobliskiej Dąbrowy Tarnowskiej) cierpią kosztem gry zagranicznych graczy.
Pozostałe transfery również budzą respekt. Sprowadzenie Damiana Szuprytowskiego, który jesienią był liderem Olimpii Elbląg, może być strzałem w dziesiątkę. „Mały” z pewnością ma wielkie serce do walki. W sparingach niejednokrotnie pokazywał, że potrafi wrócić do obrony i wspomóc kolegów, by chwilę później wrzucić piąty bieg i błyskawicznie znaleźć się pod polem karnym rywala. Ambicja i zawziętość uzupełnione bardzo dobrym wyszkoleniem technicznym, czy zdolnością dostrzeżenia partnera w polu karnym, czynią z Szuprytowskiego jednego z najbardziej niebezpiecznych ofensywnych zawodników w drugiej lidze. Nic więc dziwnego, że znalazł się na szczycie listy życzeń Radomiaka. W Elblągu jego stratę na pewno odczują, a trzeba zaznaczyć, że osłabienie jednego z rywali znajdujących się bezpośrednio za plecami "Zielonych" jest równie ważna, co wzmocnienie naszego zespołu.
http://www.cozadzien.pl/sport/jerzy-cyrak-nastroje-sa-lepsze-niz-murawa/45598
Radomiak swoimi ruchami osłabił nie tylko piątą w tabeli Olimpię, ale też szóstą w lidze Siarkę Tarnobrzeg, z którą przecież "Zieloni" przegrali na zakończenie jesiennych gier. W ostatnich dniach okienka transferowego do zespołu dołączył Patryk Mikita. Nie był to jednak transfer last minute. Początkowo zawodnik Siarki miał dołączyć do zespołu dopiero latem, ale, mimo że tarnobrzeżanie zagrali na czas, ostatecznie oddali zawodnika. Mikita z pewnością będzie potrzebował jeszcze chwili, by zgrać się z drużyną, z którą nie miał okazji ćwiczyć podczas okresu przygotowawczego, ale ma być ważnym punktem układanki Jerzego Cyraka.
Tuż po zamknięciu okienka transferowego kadra Radomiaka została uszczuplona. Do rezerw przesunięto Kamila Cupriaka, Szymona Stanisławskiego i Rafała Stróżkę. Trener Jerzy Cyrak zasugerował zawodnikom znalezienie sobie nowego klubu. Problemów z tym nie miał Cupriak, który trafił do Siarki. W rundzie jesiennej skrzydłowy był wiodącą postacią „Zielonych” z dwoma golami i trzema asystami na koncie, jednak szkoleniowiec nie widział dla niego szans na walkę o pierwszy skład. Sporą stratą dla zespołu będzie Stanisławski, który, choć dostawał niewiele szans, był liderem szatni. Popularny "Stachu" rundę wiosenną spędzi na wypożyczeniu w trzecioligowych Orlętach Radzyń Podlaski. Rafał Stróżka z kolei pomoże Pilicy Białobrzegi w wywalczeniu awansu na szczebel centralny rozgrywek.
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-legionovia-mecz-druzyn-po-remoncie/45679
Problemy z tyłu
Ofensywna formacja Radomiaka robi naprawdę duże wrażenie. Żeby jednak nie było tak kolorowo, do beczki miodu dodamy łyżkę dziegciu. Jest nią przeciętna postawa defensywy Radomiaka. Wprawdzie znane powiedzenie mówi, że najlepszą obroną jest atak, ale taktyka a'la Zdenek Zeman jest bardzo ryzykowna. Zimą obronę wzmocniono młodymi zawodnikami. Bartosz Skowron i Mateusz Zając mają wnieść nową jakość do defensywy, która jesienią straciła najwięcej bramek ze wszystkich zespołów w czołowej czwórce tabeli. Spokój między słupkami ma zapewnić Artur Haluch, choć wychowanek Legii będzie zapewne pełnił funkcję zmiennika Huberta Gostomskiego. Zimą ciężko jednak zauważyć poprawę. W 10 meczach sparingowych Radomiak stracił 11 bramek. Co prawda, zgodnie z filozofią Zemana, zwykle strzelał więcej niż rywale, ale zaledwie dwa czyste konta są sporym zmartwieniem. Martwi także to, w jakim sposób bramki traciliśmy. Chociażby w Łęcznej, kiedy Górnik dwukrotnie wykorzystał błąd naszych obrońców lub w spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola, kiedy obydwie bramki dla „Stalówki” padły po dośrodkowaniach. W ostatnich dwóch meczach kontrolnych Radomiak zagrał już na „zero z tyłu”. Pozostaje więc mieć nadzieję, że problemy w defensywie zostały rozwiązane.
http://www.cozadzien.pl/sport/ligowcy-kontra-mroz-sluszne-ryzyko-radomiaka/45640
Gotowi do startu
Mówi się, że sparingi należy oceniać z dystansem. Ciężko jednak przejść obojętnie obok najlepszego od lat okresu przygotowawczego w wykonaniu Radomiaka. „Zieloni” do wyścigu o awans przystępują z silną kadrą. Z szatni dochodzą głosy o tym, że mimo zaciętej rywalizacji o miejsce w wyjściowej jedenastce, humory dopisują każdemu. Radomiak już grzeje silniki w oczekiwaniu na zielone światło. To zapali się z lekkim opóźnieniem. Początkowo rozgrywki ligowe miały wrócić 3 marca, jednak fatalne warunki pogodowe sprawiły, że w Katowicach „Zieloni” zamiast meczu z Rozwojem, rozegrali sparing z GKS-em. Teraz jednak nic nie stanie na przeszkodzie, by Radomiak w niedzielę, 11 marca o godz. 14 rozpoczął walkę o awans spotkaniem z Legionovią Legionowo.